Dziś rankiem kiedy otworzyłam oczy ukazał mi się widok cudny-w wazonie ujrzałam przepiękne polne maki...Przez moment nie wiedziałam skąd one tutaj bo przecież kiedy zasypiałam około godziny 00:45 nie było ich ...Kiedy oprzytomniałam uświadomiłam sobie że to nie żadne skrzaty ani krasnale tylko mój kochany mąż!!!!!! Wstał o godzinie czwartej rano i w tę najkrótszą w roku noc nazbierał bukiet makowych piekności specjalnie dla mnie...na naszych polach za brzozowym zagajnikiem na górce.Po prostu odebrało mi mowę!!!! Jestem wzruszona i wciąz zadziwiona ...i to chyba dobrze -dziecko lekko naiwne jeszcze we mnie nie umarło i wciąż wierzy w MIŁOŚĆ, NADZIEJĘ I PRZYJAŹŃ!!!
7 komentarzy:
piękne !!! bardzo lubię maki - szkoda tylko, że w wazonie tak szybko tracą urok :(
haha, to musiałaś mieć cudowną pobudkę :)
No cudną Ci mąż niespodziankę zrobił!! Takie piękne przebudzenie:D Maki śliczne
Pozdrawiam
Fantastyczna niespodzianka! Masz bardzo romantycznego męża Ewciu:)
Ewciu - piękne !!!
o fiu fiu:))
wspaniały poranek, cóż za wysublimowany romantyzm!:))
Ech dziewczyny-miłe to było jak nie wiem co i nic nie wspomniałam mojemu mężusiowi że troszkę się pospieszył, bo noc świętojańska to nie była ta noc hihhihi
Prześlij komentarz