Szalenie podoba mi się niezwykle popularne na Zachodzie malarstwo zwane decorative painting. Zwróciłam na nie uwagę jaki czas temu podczas moich wędrówek po świecie decoupage'u. Ten sposób malowania może stać się świetnym jego uzupełnieniem. Tak sobie więc usiadłam pewnego wieczoru i ...i namalowałam obrazek-to moja chyba druga próba w tej technice więc proszę o przychylne spojrzenie:):). Żałuje, że doba jest tak krótka-nie nadążam ze wszystkim! Myślę że nie poprzestanę na tym jednym obrazku-to naprawdę fajna zabawa!!
Dla mojej bratowej-kreatywnej i uroczej kobiecie , jako dodatek do prezentu urodzinowego "wypociłam" zapisnik kulinarny. Wypada blado w porównaniu z tym co oglądam na stronach "zawodowych" scraperek ale pokazuję kilka zdjęć, a co mi tam:):)
W nawiązaniu do poprzedniego postu-postnowiłam "dorobić " do Tegoli kilka drobiazgów. Oto sówka-udało mi się "załapać" na względne oświetlenie. Inne drobiazgi czekają na lepsze światło. Sówka przysiadła na stoliczku kamiennym w ogródku.
Pozdrawiam serdecznie!!
9 komentarzy:
Obrazek ładnie wyszedł. To jakaś specjalna technika malowania? A sówka rozkoszna. Taka tyci ;-)
Już kilka razy pryglądałam sie you tube technice decorative painting, ale trzeba chyba miec specjalne pedzle? Mówisz, ze fajna zabawa? Moze kiedys sie skusze jak dzień bedzie dłuzszy. Zapisnik kulinarny bardzo ładny:)
Nie sa potrzebne pędzle jakieś szczególnie specjalne. Najważniejsze aby były odpowiedniej jakości-ich włosie musi byc zwarte i mieć ostre krawędzie. Ten obrazek powstał przy pomocy trzech pedzli-płaski pędzel średni, koci język sredni i liner-wszystkie syntetyczne ze sklepu dla plastyków. Tło je st delikatnie wycieniowane gąbeczką ale tego może na zdjęciu nie widac bo robione w kiepskim swietle:)
Zadne tam światło,praca bardzo ładna
ja też mam wielką ochotę na tą technikę, może jakiś kursik?
Gorąco pozdrawiam Teresa
What a lovely, beautiful blog!!
Obrazek wyszedł super! Też uważam że to niezły dodatek do decoupage. Widziałam już tak łączone prace. Ciekawie wyglądały.
Pozdrawiam
Beautifull work!!!!
dziewczyny-dziękuję za słowa "otuchy" -myślę że jak jeszcze popracuję nad każdym pociągnięciem pędzla po 1000 razy to jakiś kursik będzie:) póki co sama się uczę!
Nieśmiało zaglądam i czekam na ciekawy reportaż z pobytu na kursach w Lublinie.
Robisz to tak samo dobrze jak decu.
Teresa
Prześlij komentarz