Pogoda za oknami przypomina o nadchodzącym listopadzie...słońca jak na lekarstwo...babie lato, które snuło się jeszcze niedawno po moich tarasowych pelargoniach odfrunęło ...na szczęście w moich donicach wciąż jeszcze kwitnie mnóstwo kwiatów i kiedy patrzę na taras to gębusia moja się do nich uśmiecha:). Na taką ponurą aurę jest jeden sposób-robić coś szalonego i kolorowego. No i zrobiłam chustecznik lekko "patchworkowy" w pastelowych kolorach z falbanką, której nie udało mi się dobrze uchwycić na zdjęciu z powodu małych ilości światła w pomieszczeniu...generalnie kolory wyszły nieco ciemniejsze niż w rzeczywistości ale lampa błyskowa "wypaczała" wsystko więc z niej zrezygnowałam . Cieplutko ściskam zaglądających tutaj i idę dalej "kolorować" mój świat :)
8 komentarzy:
super :) patchworki wychodzą Ci idealnie, rewelacyjnie wprost :)
łooo rany, ale efekt! Te malowane przeszycia, to wszystko wkomponowane, malowana koronka...Chyle czoła do ziemi, bo mnie zatkało, że tak można :))
Fantastyczne.
Zamurowana jestem... Albo nawet - zaszyta... Piękne!!!
Ewuś u ciebie to naprawdę słów brakuje do wyrażania zachwytu :)
Odwaliłaś kawał roboty - domyślam się jak było pracochłonne malowanie tych wszystkich szczególików, ale było warto, bo chustecznik jest niesamowity !!!
niezwykły chustecznik! przecudny!
Ewcia, przerwewelacyjnie to uszyłaś ;)
idealny w każdym calu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Prześlij komentarz